o mnie
Cześć, fajnie, że tutaj jesteście!
Macie zdjęcia, które szczególnie zapamiętaliście? Dla mnie jednym z takich zdjęć jest fotografia z komunii. Wykonana w studio – siedziałam na huśtawce ze sztucznymi kwiatami, na tle malowanych kolumn. Wisienką na torcie jest trzymany przeze mnie sztuczny gołąb z wyliniałymi skrzydłami.
I oto jesteśmy dzisiaj, z moim zamiłowaniem do naturalnej fotografii, do prawdziwych momentów.
Nie robię doskonałych zdjęć. Robię tak, jak czuję. Chcę żebyście i Wy patrząc na zdjęcia poczuli na nowo te zatrzymane chwile. Najważniejsze dla mnie są Wasze emocje, wyłapywanie ich, a nie bycie reżyserem zamieszania. Staram się być fotograficznym ninja i nie przeszkadzać (chociażby dlatego nie używam lamp).
Zależy mi, żebyście czuli się ze mną jak z dobrą znajomą, na której możecie polegać. Która pomoże i wyprowadzi psa na spacer podczas największego rozgardiaszu, zajmie się dzieckiem czy pomoże w przygotowaniach.
Rzeczy, które możecie o mnie wiedzieć, ale nie musicie:
- uwielbiam fotografię uliczną i reportażową, najchętniej wypełniłabym mieszkanie po sam sufit albumami z tego rodzaju fotografią,
- przynajmniej raz w miesiącu gram w koncertowe bingo (i zdjęcia robię, przy okazji),
- mało mówię, no chyba, że akurat dużo, zawsze jednak słucham,
- jeśli się wzruszam na Waszej uroczystości, to udaję, że soczewka mnie uwiera,
- czasem pozwalam obrabiać zdjęcia mojej siedmioletniej córce Matyldzie, także pardon,
- im bardziej jesteście zestresowani na sesji, tym mniej śmieszne żarty opowiadam,
- bywam bardzo zdecydowana – zdarza mi się obrobić cały materiał, po czym stwierdzić ‘to nie to’ i zacząć od nowa – w końcu obróbka musi pasować do Was i do klimatu imprezy,
- staram się nie rzucać w oczy, a jednocześnie zdarza mi się podejść blisko (da się, serio!), ot, paradoks Mai,
- mamroczę – w razie co, to z Waszym słuchem wszystko w porządku,
- mam słabość do brytyjskich seriali i filmów,
- uwielbiam notować, nawet w trakcie wesela zdarza mi się robić notatki w moim weselnym zeszycie,
- lubię poznawać nowe miejsca, więc z chęcią przyjeżdżam na reportaże “daleko od domu”.
Jeśli czujecie, że to ja mogę być Waszym fotografem skontaktujcie się ze mną i opowiedzcie mi swoją historię.
Aha, zachęcam też do przeczytania ślubnego FAQ – tam to jest dopiero wyczerpująco.